Gdańsk lat dwudziestych i trzydziestych. Esej o tych, co byli tu jakby na chwilę
Słowa kluczowe:
Dmitrij Mereżkowski, Max Beckmann, Ilija i Eugeniusz Pietrow, Izrael Rabon, Felicja Raszkin‑Nowak, Wolne Miasto Gdańsk, Icyk MangerAbstrakt
Mówi się, że życie składa się z drobiazgów. Zebrałem wspomnienia zawarte w listach i szkicach, posegregowałem notatki skreślone na marginesach. Przyjrzałem się im, doświadczając smutku. A potem sklejałem je skrupulatnie, tworząc swoją opowieść o ludziach, którzy odwiedzili Gdańsk w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Moi bohaterowie spacerowali uliczkami Starego Miasta, wędrowali po plaży, rozmawiali, coś czytali, słuchali muzyki, myśleli o przeszłości i przyszłości. Ich głos, dobiegający mnie z tamtej strony, brzmiał niczym znajomy akord, zmusił do zatrzymania się i refleksji nad wspólnym dla nas losem, nad przemijaniem, naszymi relacjami z innymi ludźmi, z miejscami, do których przybywamy, choćby na krótko. W mej opowieści pojawiają się rosyjski pisarz światowej sławy Dmitrij Mereżkowski, znakomity malarz Max Beckmann oraz cytaty z Dwunastu krzeseł braci Pietrow i zapomnianego Izraela Rabona. Ujrzymy Gdańsk oczami dziewięcioletniej żydowskiej dziewczynki z Warszawy, która przyjechała tutaj na wakacje. Była podekscytowana, bo chociaż już wcześniej odwiedzała swoją babcię w Białymstoku, to ta podróż była inna – wyjeżdżała za granicę. Patrząc na budynki, udekorowane długimi, czerwonymi flagami ze swastyką, nie przeczuwała, co w niedalekiej przyszłości przyniesie los, złowrogi i okrutny. To była „wspaniała podróż” – tak o niej napisała. Podczas wojny straciła całą swoją rodzinę. Lata dwudzieste i trzydzieste, miasto i ludzie, tak dawno… Może nie warto tego wszystkiego rozpamiętywać. Nie warto? A my, co po nas zostanie?